Podsumowanie: Znajdziesz tu relację z mojego wejścia na Śnieżkę zimą, opis trasy, wskazówki i zdjęcia.
Miejsce startu: niezwykła Świątynia Wang
Na Śnieżkę wybrałam się w połowie stycznia. Wystartowałam z Karpacza, spod Świątyni Wang, około 8:30. Wcześniej zrobiłam tradycyjne zakupy prowiantu w lokalnej Biedronce. 😏
Mówiąc szczerze, wcześniej nie przeglądałam żadnych map i nie czytałam o tym jakie są szlaki. Zasięgnęłam języka u miłej pani, która sprzedawała bilety wstępu na teren parku. Pani kasjerka powiedziała "cały czas niebieskim szlakiem". Zapamiętajcie to, bo to ważny fragment dla całej opowieści. 😏
1. Świątynia Wang - 2. Polana w Karkonoszach - 3. Schronisko "Samotnia" - 4.Schronisko "Strzecha Akademicka" - 5. Spalona strażnica - 6. Schronisko "Dom Śląski" - 7. Śnieżka - 8. Rozdroże Łomnicke
Ruszyliśmy. Od razu na pierwszym podejściu okazało się,że bez raczków ani rusz. Górka, która była pierwotnie ścieżką, była wyślizgana przez dzieci na jabłuszkach i sanki. Sam lód. Na szczęście raczki były w pogotowiu i mogłam ich użyć. (Były pożyczone, ale dwa miesiące temu dorobiłam się już swoich 😄). Miałam także kijki (też pożyczone, ale chyba już na zawsze 😄).
Na Śnieżce nie ma jako takich trudności technicznych. Jest to góra w stylu takiej kopy, więc należy się przygotować na coś w rodzaju długiego spaceru pod górkę. Nie ma żadnych ekspozycji.
Szlak był bardzo przyjemny i pogoda dopisała. Podobno na Śnieżce mgła występuje 300 dni w roku. Ja trafiłam na jeden z tych 65 dni, kiedy jej tu nie ma. 😏 Było sporo śniegu, a największym przeciwnikiem był wiatr (im wyżej, tym większy).
Uwaga na zamknięte zimą szlaki
Cały czas szłam niebieskim szlakiem i niestety, nie przeczytałam informacji, że od pewnego momentu jest on zamknięty. Chodzi o zagrożenie lawinami. Dotarłam aż do szlabanu, który blokował przejście dalej. Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę, że powinnam wcześniej skręcić. W ten oto sposób byłam jakąś godzinkę w plecy. 😄
Na mapce niżej zaznaczyłam kolorem różowym fragment trasy, którym należało się poruszać.
Porada,żeby iść cały czas niebieskim szlakiem była dobra, ale trzeba też do tego czytać co piszą na znakach 😄 (na różowo dobra trasa)
Około 11 dotarłam do Schroniska Samotnia. Jest piękne położone i jak dla mnie, jest jednym z najbardziej klimatycznych górskich schronisk. Nie omijajcie go w drodze na Śnieżkę!
Obok Samotni stoją ławeczki i stoliki i można zrobić przerwę na jedzenie/picie.
Najstarsze schronisko w Karkonoszach
Po kolejnych 15 minutach marszu znajduję kolejne Schronisko "Strzecha Akademicka". Tu ciekawostka: podobno jest ono najstarszym schroniskiem w całych Karkonoszach.
Strzecha Akademicka (a dokładniej ściana Strzechy i ja 😄)
Od Strzechy Akademickiej czeka najbardziej strome podejście na całej trasie. W krótkim czasie trzeba zrobić przewyższenie 165 metrów. Po pokonaniu go, aż do Domu Śląskiego (schronisko), idziemy po płaskim terenie, a widoki są bajeczne ❤ Patrz niżej.
Winter is coming, czyli ludzie lodu
Z tego fragmentu szlaku pamiętam obłędne widoki i wiatr, wiatr i te widoki. Im dalej tym ten wiatr mocniejszy i bardziej dawał po tyłku. 😏
Od Domu Śląskiego zaczyna się ostatnie podejście na szczyt Śnieżki. Jak większość osób, wybrałam wejście drogą najkrótszą i najbardziej stromą (szlak czerwony). Tutaj głównym przeciwnikiem znów jest wiatr. Zaczyna się w tym momencie robić tak silny, że kręci człowiekiem na różne strony. Szczerze myślałam wtedy,że mnie stamtąd wywieje 😄
Na szczęście są i dobre wiadomości. Całe wejście na szczyt jest ubezpieczone przez poręcze, a na szlaku są kamienne schodki, które prowadzą na sam szczyt. Akurat,gdy wchodziłam były ukryte całe pod śniegiem.
Jeszcze co do wyboru szlaku na szczyt: ja zmieniłam szlak na czerwony, który jest krótki i stromy. Mogłam iść dalej niebieskim szlakiem, ale tam czekało torowanie w naprawdę głębokim śniegu.Widziałam kilka osób, które mimo wszystko się na tę drogę zdecydowały.
Warianty trasy na szczyt: - szlak czerwony (mój, oznaczony na różowo), stromy i szybki,
- szlak niebieski (Droga Jubileuszowa), dłuższy i łagodniejszy
Na szczycie Sudetów, Karkonoszy i Czech
A ja, po 45 minutach wspinaczki (4 godziny od startu), jestem w końcu na szczycie.
Szlak, którym weszłam zimą na Śnieżkę, jest najłatwiejszym z dostępnych. Myślę,że warto wybrać go, gdy jest to nasz pierwszy raz zimą w górach. Dla mnie samej było to pierwszy raz zimą i zrobiłabym to jeszcze raz tak samo.
Które góry zimą? Oczywiście Karkonosze! 👍 ☀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz